sobota, 8 listopada 2014

Dlaczego mam wrażenie, że „honorowy gość” znaczy to samo co „obiad”?

                 Witam tutejszych śmiałków, którzy odważyli się zagościć moją stronę!
                                                  *mam nadzieję że przeżyjecie ten wstrząs* 
         Znajdziesz pewnie tu wszystko: od żałosnych wpisów do brutalnych recenzji!

   Ale nie, nie, nie.... mordy mej nie zobaczycie.  
Nie po to jestem by Was straszyć


                                              Sytuacja z życia wzięta no.1:

       
 -Leaonardo Da Vinci był genialnym artystą, bla bla....  - Plastyczka
 -Hej, masz te zarąbiste kredki?(szept) - ławkamate
 -Nope (szept)- ja
 - HEJ, ale nie tą! (krzyk)- eine asshole z 1 ławki          
 - Chcesz coś dodać (do mnie)- Plastyczka
  - Eee..nie psze pani.-ja
  -Bo myślałam że jak coś mówisz to możesz się podzielić się tym z innymi-Plastyczka
  -Ale ja nic nie mówiłam....
  -Oj, znów drugie upomnienie, coś coraz bardziej nie grzeczna się robisz...-eine asshole
  -A tyś grzeczny jak anioł(sarkazm)-ja
    
         A morał z tego taki że pupilek nauczycielki jest nietykalny...
                              Jaki morał? Po prostu life is brutal

                                          Cytat: Herosi Olimpu, Krew Olimpu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz