niedziela, 29 marca 2015

,,Gdy nic innego nie działa, spróbuj czekolady"

Ohayo, ludziki! Nie mam żadnego pomysłu co tutaj by napisać, więc pomińmy to... u.u
                                                      15 luty  
-Hej, Matsu! Jak minął ci piątek 13? (jak zauważyliście nikt nie będzie mnie pytał o Walentynki, i słusznie)
-Było super! Tylko 13 osób w klasie, bo reszta się pochorowała z niewiadomych przyczyn! :D. Jeszcze dzieci z przedszkola były trochę bardziej upierdliwe niż zwykle!










Zdjęcia zrobione na ostatnim spacerku przy Odrze.
Spacerek ten, trzeba przyznać, był udany.
A tak z innej beczki, co sądzicie o tych zdjęciach? Powinnam coś poprawić? 
Potrzebuję trochę ostrej krytyki, by się zmobilizować d dalszego działania XD


                                                 5 marca
Dziś prawie zrobiłam z siebie idiotę.
No więc, jak tydzień temu, poszłam z dziewczynami do McD, ponieważ mamy projekt dodatkowy z polaka: napisać opowiadanie fantastyczne. Na marginesie, nasze pierwsze pomysły były wystarczające by napisać całą trylogię. Nie wspominając już ,że byłaby to bardzo nudna i ciągnąca się trylogia... Nagle zadzwonił mój telefon, oczywiście numer nieznany. Odbieram, a tam jakiś zdyszany mężczyzna zaczyna coś gadać. rekonstrukcja:
-blablabla...
-Przepraszam bardzo, ale to chyba pomyłka...
-Co..?*dycha*Ale jaka pomyłka..?
-Bardzo mi przykro.. *rozłączenie*

Jako że byłam wtedy skora do śmiechu, omal nie wybuchłam.  20 sekund później "miły pan" znów zadzwonił

-Proszę pana, proszę niech pan więcej razy nie dzwoni, bo to jest pomyłka...
-*dych.dych* Czy mam do czynienia z żoną?
-*prawie umarłam, gdyż to nie łatwo zatrzymać powódź śmiechu* Nie..?
-Ach, to dobrze, teraz wiem ze to jest pomyłka. Przepraszam bardzo.*rozłączenie*

Powinnam dostać jakiś medal czy coś za nie-wybuchniecie-śmiechem-w-miejscu-publicznym. I tak ludzie patrzyli się na nas jak na morderców...

                                                      11 marca

Mamy mordercę w klasie....
No więc, (jak zwykle) dzieliłyśmy salę sportową z chłopakami. Nagle, gdzieś na początku lekcji ktoś pisnął. Odwróciłam się w stronę dźwięku, a tam stała dość spora grupka z nauczycielem na czele. Chodziło oczywiście o zwykłego trzmiela. Zignorowałam to, aby później znów usłyszeć pisk. Tym razem czmiel dostał power up'a, i poleciał z maksymalną prędkością w stronę okien. Myślałby kto, że to koniec jego przygód. 
Wiele chwil potem, powiedziano mi, że trzmiel ów oberwał od drogiego kolegi kluczami i leży pod kaloryferami. Przez to nazwaliśmy "pana strzelca" bezpodstawnie Kubą Rozpruwaczem. A bo ja wiem dlaczego?
Następnie owad ożył i niczym zombie, wygramolił się ze swojego grobu. Na dzień dobry trener wykopał go na jego stare miejsce spoczynku.
No i tyle.

                                                       26 marca
Jak pewnie zauważyliście, postów nie ma przez dłuższy czas. Nie że Was opuściłam, czy co. Po prostu nie mam o czym pisać. Nie chcę Was zanudzać, o czymś całkowicie nudnym, wciąż szukam czegokolwiek, o czym mogłabym napisać. Na marginesie, jak chcecie (a pewnie nie), możecie podać mi linka, cokolwiek, na co mam spojrzeć. Wszelkie głupoty, bądź  jak mam zwyczaj mówić "ambitne i głębokie" rzeczy.  Ale to tak na marginesie.

                                                       27 marca
Właśnie co wróciłam z próby generalnej mojej siostrzyczki-chórzystki. Ta atmosfera 0-0...
Zobaczyłam wiele znanych osobistości, usłyszałam parę ciekawych piosenek. Może nieszczególnie chciałam tam siedzieć, nieszczególnie był to mój ulubiony rodzaj muzyki. Ale te stwierdzenia nie zmieniają faktu, że było tam genialnie. Cały ten koncert możecie zobaczyć prawdopodobnie jutro, w niedzielę o godzinie 21:55 na 2.

Baibai, miłego dnia! 



cytat: ,,Paladyn, proroctwo" Mark Frost