wtorek, 21 lipca 2015

,,Janusz, zlej tę wodę, bo mnie maca!"- czyli post pełen losowych wpisów

  Tak więc, tuż pod tym tekstem możecie zauważyć wpisy pisane przeze mnie podczas wyjazdu do Włoch oraz po nim..... Yay... Doprawdy, bardzo ciekawe...... Już zamknęłaś kartę? To dobrze, gdyż ten post jest pełen losowych (czytać dziwnych) wpisów.....  




Wyobraźcie sobie, że gdy chciałam w końcu  ogarnąć posta, aż w niebie zagrzmiało. Dosłownie. Rozpoczęła się burza tysiąclecia, gałęzie latały wraz z drzewami, nawet własnych kwiatów na balkonie nie sposób było ujrzeć ( , ,) Oczywiście, router musiał odmówić posłuszeństwa. Jakżeby inaczej? No i tyle :T. 




Siedzę właśnie w autokarze. Aktualnie znajdujemy się w Austrii, co nie ma raczej znaczenia dla grupy nastolatków oglądających w ciszy bez przerwy zacinającego się Księcia Persji. 

To już 10 godzina podróży...
Boże, tak mi się nudzi, że zaczynam pisać o takich pierdułkach. Ratunku!
Zapatrzyłam się w kok dziewczyny siedzącej przede mną. Zastanawiam się jak on trzyma kupy. Przecież tu jest jakieś 14 "pasków" włosów!
Dafuq. Odwala mi. Lepiej, bym przestała pisać.
=============================


Siedzę właśnie tuż przy kolejce iSPEED w Mirabilandii. 
Słówko o Mirabilandii- największy park rozrywki we Włoszech. Akurat mi się trafiło, ze była blisko miejscowości w której chwilowo żyje :D
Wracając do tematu ( o, usłyszałam krzyk mojej koleżanki. Ale wrzask :D), czekam, gdyż "boje się" TAKICH atrakcji. Ale i tak skorzystałam z wielu.. hmn.. no atrakcji, no.
~
No nie ma. Pojechałam. Było super. 110km/h. Po prostu jedwabiście.


Powróciłam! I żałuję, iż nie ubrałam dolnej części stroju kąpielowego. Ale Matsu, to po kiego grzyba potrzebna była Ci tylko góra? Skąd miałam wiedzieć, że to są TAKIE wodne zabawy? Z internetu! Moi Drodzy, jestem hybrydą człowieka i leniwca. To dla mnie naturalne- nie robienie tego typu rzeczy.
Teraz wszystkie bluzki, czapki, plecaki -i majtki- suszą się na parapecie lub zawieszone na wieszaku, na framudze okna.

=============================

Trwały przygotowania do konkursu Miss i Mister Obozu. Byłby to kolejny, pusty konkurs, gdyby nie to, że to chłopy są miss, a dziewczyny masterami. Brzmi jedwabiście, nie?
Więc jedną z nas transmutowałyśmy w umięśnionego, głupiego pakera. No co? Nie było żadnych zasad.

Wielkie obrady dotyczące Janusza, teksty typu "Moja dupeczka Grażynka". Później wtrąca się koleżanka-"Hej. Zróbmy jako takie wprowadzenie, na przykład Janusz, lat 23, uwielbia rzeźbić. Myśli tylko o jednym (ruch brwiami).." I tak nagle wbija pan od windsurfingu. Prawie wszystkie pospadałyśmy z łóżek, gdy próbowaliśmy poprawić nasze pozy. -Nie były one szczególnie godne-. Możliwe, iż nie było to aż takie... Inne?.
Wtem kolejna dobija- "Pożyczy nam pan swoje spodnie?".
On stoi i się patrzy. Miną typu WUT. Patrzymy się wszyscy na siebie, wybuchamy śmiechem, pan w drzwiach "Co?"
Skończyło się obdarowaniem nas całym męskim zestawem ubrań.

=============================

Ostatnio będąc w pizzerii odebrałam maila z powiadomieniem o nowym komentarzu, oczywiście od Tutti :D //Pozdrawiam :)//
Dotyczył on o jakże ciekawej zabawie o nazwie Liebster Blog Award.
Choć już chyba brałam udział w tej zabawie, wezmę go po raz drugi :D Niestety LBA pojawi się na moim blogu dosyć późno, gdyż mam strasznie dużo pracy w związku z remontem oraz wyjazdami
 ( , ,)
Ale dziękuje za zaproszenie :3

=============================

Pewnego dnia pani złapała chłopaka używającego "brzydkiego słownictwa". Ten po usłyszeniu lekkiego ochrzanu, zgiął się w pół i zakrzyknął pełen skruchy: "Przepraszam, przepraszam, powiedziałem k###a źle".



Gomenasai, Tutti o( _ _)o
Nie dam rady zrobić LBA w tym miesiącu...









Puszek, spadaj z mojego łóżka!
Sam spadaj.
Grażyna, weź coś zrób!
Bądź mężczyzną, Januszu.
Nie.
Puszek, do nogi!
Nie.
Januszu, wydaje mi się, że te zwierze jest dla nas za mądre.

posiadałam lepsze dialogi oraz teksty, niestety, mój telefon uznał, iż nie są one dostatecznie godne, by istnieć. Słówko wyjaśnienia- choć Janusz nie wygrał, my wciąż graliśmy jego rodzinę. Nasze pierwsze zwierzątko-Puszek, kucyk Pumpernikiel, dziecko Sztanga, Grarzyna (tak, przez "rz") i paker Janusz. 



Właściciel 0 pamiętnika przyszłości odmeldowuje się z pokładu zPerspektywy


sobota, 4 lipca 2015

,,Pamiętam, że to było coś ważnego, dlatego notowałam, ale nie wiem, co tu jest, bo spałam, gdy to pisałam"

 Ohayo, widownia! 
Pomijając kupę innych rzeczy, stwierdziłam, że mogę coś wtrącić o muzyce. Oj taki krótki, szybki wpis. Dlaczego nie?
Od razu mówię: nie będę obrażać innych gustów muzycznych, gdyż nie widzę w tym sensu. No może troszeczkę. Ale nie tak bardzo.
...
*świerszcze*

Więc.... Mam trochę dziwny gust. Czasami wpadnie mi do ucha pewna nutka, by później wypaść z niego niczym robak przez moje okno. Czyli naprawdę szybko. Lecz głównie słucham rocka, indie-rocka oraz licznych nightcore'ów (dowolna piosenka podrasowana komputerowo, jakby "wyżej śpiewana", lecz nie koniecznie szybciej). Gdybyście mogli wglądnąć do mojej playlisty na komórce, nie moglibyście stwierdzić czego słucham. Jeden wielki mix. Raz z nudów zaczęłam przeglądać mój zbiór i "dobytek". Znalazłam tam m.in. o zgrozo! Snoop Dogga, Ellie Goulding, jakieś Hello Kitty, piosenkę z kucyków.... Dobra, podaję tylko to, czego się nie spodziewałam (mój telefon nie jest jakiś nowy, nie wymieniałam również karty). 
Zauważyłam nawet parę zacnych piosenek. Mam na myśli trap Jetty, Blackout, Bullet train, The Phoenix... Uratowana

Wybaczcie, musiałam.
Nie przepadam za tworzywem sztucznym. Niestety, jak zobaczę jakiegoś dobrego MEP'a z odgłosami plastiku, to oczywiście musi mnie ona nękać przez cały dzień. Dajmy na przykład to oto tutaj: ►SWAG◄ DIRTY RHYTHM. Jak ja to sobie nazywam, "tło muzyczne" jest całkiem fajne. Ale to jest MEP SWAG studios, nuta nie ma znaczenia. Co ja tu mogę poradzić, uwielbiam ich sposób, ich styl. 

Goście i gościówy słuchający muzyki wystarczająco głośno, by kierowca autobusu mógł sobie spokojnie spisywać tekst.
Nie tylko mnie oni irytują, nie? Ale to czasami posiada swoje plusy. Czasami. Tylko wtedy, gdy słuchają oni to, co ty akurat lubisz. Co się zdarza raczej rzadko. 
Acha.
Fajnie.

Na ogół nie komentuję gustów innych osób.
Ale jak ktoś puści te całe swoje "skarby", mój wewnętrzny traktat o ogólny-spokój-mający-na-celu-oszczędzanie-energii powoli się rozdziera. Cóż, takie życie nieistniejącej kartki papieru. 




Jak mogłaś/mogłeś zobaczyć, nie przejmowałam się zanadto apostrofami, wielkimi i małymi literami. To moje palce piszą, nie mózg, a że jestem dobrym władcą, me kończyny są mi niepodległe. Częściowo. 
(czyli mi się nie chciało o tym myśleć)


cytat: Lucky Star